Kol 1,15-20
115 On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia*, 16 bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze*. Wszystko przez Niego i dla Niego* zostało stworzone. 17 On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. 18 I On jest Głową Ciała – Kościoła*. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych*, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. 19 Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia*, 20 i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.
Łk 5, 33-39
5 33 Wówczas oni rzekli do Niego: «Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją». 34 Jezus rzekł do nich: «Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? 35 Lecz przyjdzie czas kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli». 36 Opowiedział im też przypowieść: «Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. 37 Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. 38 Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. 39 Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”».
W pierwszy wrześniowy piątek miesiąca, pierwsze czytanie jakim karmi nas Kościół pozwalają mi w inny niż dotychczas sposób, przeczytać drugą część dzisiejszej Ewangelii (Łk 5, 36-39).
Warto zwrócić uwagę, że Jezus swoje słowo a konkretnie przykłady w nim zawarte, kieruje dziś do faryzeuszów i uczonych w Piśmie, którzy są pełni oskarżeń i wątpliwości co do sposobu życia i nauki Mistrza z Nazaretu (Łk 5, 33). Wierzę, że Słowo to, pragnie mi i Tobie pomóc zdemaskować nasz wewnętrzny faryzeizm. Przejawia się on w większym przywiązania do praktyk religijnych niż do miłości wobec Boga i drugiego człowieka. Jesteśmy faryzeuszami zawsze wtedy, kiedy przestrzeganie prawa przysłania nam wizerunek Jezusa i Jego Kościoła. Na pomoc w odkrywaniu Go takim, jakim jest naprawdę, przychodzi nam również św. Paweł, który pisze do Kolosan: „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia” (Kol 1, 15).
Co znaczy Pierworodny? Jezus jest moim starszym Bratem – Mogę o Nim wiedzieć dużo, mogę wiedzieć dużo o Jego Kościele, ale muszę sobie wciąż uświadamiać, że nigdy Go nie zgłębię, nie dowiem się o Nim i Jego Ciele, którego jest Głową – Kościele wszystkiego (Kol 1, 18).
Pomocna może być myśl o starszym rodzeństwie. Jeśli je masz wiesz, że były takie dni w ich i Twojej historii, kiedy oni byli już na świecie, a Ty jeszcze nie. Swojego starszego brata lub siostrę zna się od pewnego momentu ich życia. Przyszli na świat przed nami. To tworzy po między rodzeństwem jakąś przestrzeń tajemnicy i ciekawość by ją odkryć. Podobnie jest w relacji z Jezusem. Z tą różnicą, że czas kiedy On był, a ja i Ty jeszcze nie, jest niebagatelnie większy!
Faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii nie myślą o Jezusie jako Pierworodnym. Oni sami uważają siebie za starszych. Widzą w Nim niezrozumiałą nowość, którą traktują jako zagrożenie. Są jak stare bukłaki – szczelnie zamknięte pilnują, by młode wino nie dostało się do ich wnętrza. Boją się być rozerwani, nie chcąc stracić swojego Prawa, nawyków i obyczajów. Nie rozpoznają jednak, że Jezus nie przyszedł znieść Prawo, ale je wypełnić, jak sam powie w innym miejscu (Mt 5, 17). Dlatego podaje im inne rozwiązanie. Takie, które jest im znane z codzienności: młode wino wymaga nowych bukłaków.
Jezus jest młodym winem, a wiec początkiem wina starego. Chce sobą wypełnić życie faryzeuszy, ale wie, że oni nie są na to gotowi. Nie może wkroczyć ze swoją łaską do ich zatwardziałych serc, bo nie znieśli by tego. Ja i Ty, mamy zupełnie tak samo. Potrzebujemy nowych serc i nowego ducha (Ez 36, 26), by doświadczyć Jezusa – być upici młodym winem (Dz 2, 13) – napełnieni Duchem Świętym. Parakletem, którego przez swojego Pierworodnego Syna posyła nam Ojciec (J 14, 16).
Potrzebujemy więc narodzić się na nowo! (J 3, 3) Wykluczyć opcję starych bukłaków jaką jedyną i przyjąć dar nowych. Bo jak czytamy w janowym prologu, łaskę Jezusa zawsze otrzymujemy po łasce (J 1, 16).
Wierzę, że dziś Jezus wypowiada to Słowo do całego Kościoła, do mnie i do Ciebie, którzy potrzebujemy zarówno starych jak i młodych bukłaków, doświadczenia i bogactwa tych, którzy poprzedzili nas w wierze, jak i nowości mającej w sobie niepowtarzalną ożywczą świeżość.
Duch Jezusa jest wiecznie młody. To, że jest wieczny sprawia, że przechowuje w sobie wino z każdej epoki, czyniąc je cennym i niezbędnym. Jego młodość jest świeżością i odpowiedzią na potrzeby zmieniających się czasów, a w nich odpowiedzią na potrzeby nowych pokoleń, które w swoim powołaniu mają głęboko wpisane by być na obraz i podobieństwo Bożego Syna, a więc by być wiecznie młodymi!
Kościołowi nie zabraknie wina! Nie zabraknie go w moim i Twoim życiu! Eucharystia, Sakramenty i Słowo Boże są i będą z nami przez wszystkie dni naszego życia. Jezus w nich przychodzi do nas, jak kiedyś przyszedł do Kany Galilejskiej (J 2, 1-12), by przemienić wodę – to, co zwykłe i codzienne – w wino swojej miłości.
„Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1, 19-20).” Jezus nie przychodzi do nas ze swoją miłością by nas rozerwać, by nas ogromem swojego miłosierdzia przytłoczyć. Zna stan naszych duszy i kondycje naszej ludzkiej natury, zna swój Kościół, zna każdego człowieka. Jeśli nie jesteśmy gotowi na to, by przyjąć do siebie Jego młode wino, pozostaje w nas jako stare, nadając smak naszemu życiu. Wierzę, że tak pozostał z Narodem Wybranym, który Go nie przyjął. Tylko w Jezusie jest źródło – cała Pełnia, która jedna wszystko ze sobą.
Miłość Jezusa wprowadza jedność wszędzie tam, gdzie są podziały. Znana Modlitwa o pokój, której błędnie przypisuje się autorstwo św. Franciszkowi mówi: „Uczyń mnie Panie, narzędziem Twojego pokoju, bym tam(…), gdzie jest niezgoda – głosił pojednanie”. Jeśli odkrywasz, że jest w Tobie niezgoda, wobec siebie, swojej historii życia, trud, który cię wewnętrznie dzieli, wobec drugiego człowieka proś dziś Pana, by czynił Cię narzędziem swojego pokoju. On pozwoli zobaczyć Ci, że to, czego Ty w sobie połączyć nie umiesz może świetnie funkcjonować razem. Czasem wydaje się nam, że powinniśmy zlikwidować wszystkie nasze słabości i wady, tymczasem to systematyczna praca nad nimi, akceptacja i stawanie w prawdzie o naszym położeniu pozwala kształtować w nas najpiękniejsze cechy i świadomość, że źródło życia nie zaczyna się w nas!
Można być starym lub nowym bukłakiem, ale wiecznie pustym. To Jezus jest tym, który ma moc nas sobą napełnić! Przyjdźmy więc do Niego, nie żałujmy naszego czasu i sił by pobyć z Nim w ciągu dnia. Karmy się Jego Słowem i Ciałem, nie dla wypełnienia prawa, ale z miłości do naszego Zbawiciela. Tylko On może uczynić mnie i Ciebie choć trochę podobnymi do siebie.
Nasz starszy Brat nauczy nas wszystkiego! Nigdy nie będzie się nas wstydził, nigdy się nas nie wyprze. Nie poskąpi nam swojej własności. I przede wszystkim, zawsze będzie prowadził nas do Ojca. Z każdym zadrapaniem czy raną, ze złamaną nogą, ręką, sercem czy życiem.
Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze – zmiłuj się nad nami!
s. Daria Boczkowska